Relacje
- Zasoby
- Dawne obiekty w Stalowej Woli w okolicy kościoła św. Floriana,
Źródło: Andrzej Kowina
Relacje
Miejsce Stalowa Wola
Tytuł Dawne obiekty w Stalowej Woli w okolicy kościoła św. Floriana,
Opis
Dawne obiekty w Stalowej Woli w okolicy kościoła św. Floriana,
Mapkę i opis sporządził Andrzej Kowina
- Kościół św. Floriana.
Z moich wspomnień pozostała mi taka migawka. Ojciec, jak większość mieszkańców, chodził pomagać w budowie – składaniu – kościoła i zabrał mnie ze sobą . Ojciec szedł z prostymi narzędziami typu siekiera, łopata itp., a ja miałem ze sobą taczki – taką zabawkę odpustową – i byłem bardzo dumny, że też „stawiałem” kościół.
- Dom Naporów – Józef Napora, żona Ewa, córka Alina. Napora zajmował się handlem, miał sklepik spożywczy (głównie owoce, warzywa) na targowicy (tak się na teren, gdzie odbywały się jarmarki, mówiło). Krótko po wojnie przynajmniej raz był obrabowany przez uzbrojonych bandytów.
- Było tam chyba jakieś przedszkole dla dzieci z Pława. Ale to tylko mgliste skojarzenie.
- Dom Kowinów – Stanisław Kowina, żona Anna Kowina z d. Zięcik, córka Alina i ja. Ojciec przyjechał do Stalowej Woli ze Strzemieszyc i wynajmował dom w Pławie. Po wkroczeniu Niemców Strzemieszyce zostały wcielone do Rzeszy a dom i masarnię przejął Niemiec.
Dom ten wybudował, tuż przed wybuchem wojny(?) Juda (imienia nie pamiętam). W czasie okupacji kupił go ojciec. Dom (nazywany przez nas barakiem) z zewnątrz niepozorny, był wygodny i obszerny, 3 pokoje, kuchnia i przedpokój o łącznej powierzchni ponad 55 m2. Budynek drewniany, szkielet nośny kantówki, z dwóch stron deski, a przestrzeń pomiędzy deskami wypełniona trocinami. Dzięki temu dom był „ciepły”.
W latach 60. odwiedził mnie pan Juda i zagadnąłem go o budowę tego domu. Opowiedział, że ściany domu wykonano na ziemi i gdy były wszystkie gotowe, to w ciągu kilku godzin postawiono je. Wszyscy byli zaskoczeni, jak szli do pracy, to domu nie było, a jak wracali, to już stał. Rzeczywiście, mogło być zaskoczenie, bo od strony ulicy i od strony kościoła rosły żyta i mogły przysłonić leżące elementy.
W 1971 roku dostałem mieszkanie w bloku i po wyprowadzeniu się dom szybko rozebrano. Był solą w oku sekretarza tow. Jaszczura, bo w tym czasie w dawnej Gospodzie mieścił się Komitet Miejski PZPR, w widoku z okna na pierwszym planie był barak. Barak z zewnątrz już zaniedbany, bo od kilku lat planowano jego rozbiórkę.
- Dom Balmasów – Balmas z żoną i dwoma synami (imię jednego z nich Janusz). Jak mówili rodzice, budynek postawiony w ramach budowy Salowej Woli jako tymczasowy bank. Rozebrany w podobnym czasie jak 4.
- Dom Tylińskich – Tyliński z żoną i córką. Czy mieli inne dzieci, nie wiem. Kojarzę, że to był zadbany dom drewniany. Pod koniec w części domu, od ulicy, mieścił się zakład fotograficzny. Rozebrany później niż 4.
7.(wiarygodność 50%) Dom Marzęckich – Marzęcki z żoną i córką. Rozebrany przed 4.
- Restauracja Gospoda i biura Spółdzielni Spożywców. Na zapleczu Gospody magazyny, garaże itp. pomieszczenia gospodarcze.
- Dom Szumielewiczów – z tego okresu pamiętam tylko Panią Szumielewicz, którą chętnie odwiedzałem i zawsze mogłem liczyć na jakieś ciastko, cukierek i inne łakocie. Teraz myślę, że jeżeli się weźmie pod uwagę niedawną utratę synów, była również była zadowolona z tych moich wizyt. Pana Szumielewicza nie kojarzę, prawdopodobnie w czasie tych moich „wizyt” był w pracy i nie częstował mnie łakociami ;-).
- Sklepik spożywczy posadowiony na terenie posesji Szumielewiczów.
- Kaplica – Jej istnienia nie pamiętam. O tym, że była, dowiedziałem się z następującego zdarzenia. Wiosną albo jesienią w okresie niewielkich przymrozków, poprószył śnieg, który wkrótce się stopił. W omawianym miejscu pojawił się, regularny, wyraźny krzyż wyznaczony przez niestopiony śnieg. Zebrało się kilka osób, w tym i ja, dopatrując się sił nadprzyrodzonych. Wkrótce nadszedł ks. Skoczyński, popatrzył i stwierdził, że to jest zakopany krzyż z kaplicy, grzebnął butem i odsłonił drewno. W ten sposób zakończył się „mój” cud J. Za to dowiedziałem się, że tam była kaplica i prawdopodobnie została rozebrana po wybudowaniu kościoła.
- Budynek banku w stanie surowym przykrytym. Z tego co zapamiętałem, to na parterze od strony ul. Wolności były duże otwory okienne. Takie jak okna wystawowe w sklepach. W obecnym budynku ich nie ma.
- Budynek – nie pamiętam kto był właścicielem, ale pamiętam, że tuż po wojnie mieścił restaurację, knajpę czy coś w tym rodzaju. Nie pamiętam, kiedy go rozebrano, ale na mapie z 1956 roku jeszcze jest.
Pełne informacje
Miejsce Stalowa Wola
Autor Andrzej Kowina